Forum Pagale.dbv.pl Strona Główna Pagale.dbv.pl
Forum
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Fanatyk drogi miecza

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pagale.dbv.pl Strona Główna -> Kosz / JAPONIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mocarna
Moderator
Moderator



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 1318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 11:01, 28 Lut 2007    Temat postu: Fanatyk drogi miecza

"Mówią Wieki" Jacek Kobus/15.07.2005 12:33

Fanatyk drogi miecza
Miyamoto Musashi

Dawna Japonia nieodmiennie kojarzy się Europejczykom z samurajami. Ów stan wojowników przez stulecia odgrywał istotną rolę polityczną, często przesądzając o tym, kto będzie sprawował władzę w Kraju Kwitnącej Wiśni. Najsławniejszym japońskim samurajem był żyjący na przełomie XVI i XVII wieku Miyamoto Musashi.

Słowo „samuraj” oznacza „sługę”. Samuraje byli stanem służebnym. Od momentu ścisłego rozgraniczenia pomiędzy chłopstwem a stanem wojskowym w końcu XVI wieku samuraje z zasady nie posiadali odrębnej własności ziemskiej i żyli w miastach, utrzymując się z wypłacanych przez przywódcę klanu stypendiów w naturze (ryżu). Wysokość takiego stypendium określano terminem kokudaka, oznaczającym ilość przysługujących rocznie koku ryżu (koku to japońska miara objętości towarów sypkich odpowiadająca 174 l). Kokudaka w czasach szogunatu Tokugawów (1603-1868) decydowała o miejscu w rankingu zaszczytów oraz codziennym bycie. Dotyczyło to zarówno wielkich panów feudalnych - przywódców klanów, zwanych daimyo (dosłownie: „wielkie imię; za Tokugawów daimyo mógł być tylko lennik szoguna, dzierżący ziemie wycenione na co najmniej 10 tysięcy koku rocznego dochodu), jak i podległych im samurajów wszystkich stopni.

Początkowo, w VIII wieku, zawodowi i dziedziczni wojownicy (wtedy jeszcze nienazywani samurajami) byli sługami cesarza. Stopniowo jednak wyzwolili się z zależności od stołecznych arystokratów i przejęli władzę nad poszczególnymi prowincjami Japonii, zażarcie konkurując między sobą o terytoria. Od XII wieku przywódcy klanów wojowników, noszący także starożytny tytuł szoguna - naczelnego wodza, sprawowali władzę polityczną, pozostawiwszy cesarzowi wyłącznie funkcje rytualne. Do samego końca jednak podstawową powinnością samuraja było bezwzględne posłuszeństwo wobec przywódcy klanu, od którego był zresztą całkowicie zależny.

Większość samurajów wyznawała buddyzm zen, a buddyjskie medytacje i przynajmniej krótki pobyt w klasztorze stanowiły podstawę wychowania w myśl zasady bunbu ittchi - „pióro i miecz w harmonii”. Oczekiwano, że samuraj będzie biegły w kaligrafii oraz układaniu chińskiej i japońskiej poezji. Buddyzm zen, choć posiada organizację „kościelną” w postaci hierarchii klasztorów, traktuje wszystkie rytuały tak samo jak Ludwik Wittgenstein filozofię: jako drabinę, którą należy odrzucić, gdy się osiągnęło prawdę, czyli obezwładniające poczucie nierealności istnienia. Taka postawa sprzyjała samopoświęceniu i nic dziwnego, że przywódcy klanów zachęcali swoich wojowników do odbywania buddyjskiego „nowicjatu”. Ponieważ w zen wszystkie rytuały po „oświeceniu” można i należy odrzucić, codzienna szermierka także może być ćwiczeniem medytacji i jest tak po dziś dzień przez Japończyków traktowana.

Od XVII wieku, gdy zapanował pokój, samuraje stracili na znaczeniu - ich dziedziczne renty przynosiły co roku tyle samo ryżu, którego wartość stopniowo malała, a brak wojen nie stwarzał okazji do wyróżnienia się. Z powodów ekonomicznych mieli mniej dzieci. „Nadliczbowi” synowie zasilali stan mnisi bądź stawali się sługami lepiej sytuowanych, częste były także adopcje.

Większość samurajów zdobywała umiejętności bojowe w szkole szermierki. Najwięcej okazji do walki dostarczała rywalizacja pomiędzy szkołami, które dzięki zwycięstwom nad adeptami konkurencji mogły zyskać nowych uczniów. Takich szkół były w całym kraju setki: przynajmniej jedna w każdym z około trzystu hanów, czyli lenn, i wiele dziesiątków w głównych miastach Edo (dzisiejsze Tokio) i Kioto.

Samuraj bez pana, a tym samym bez gwarantującego byt stypendium - ro-nin - mógł liczyć na zdobycie środków do życia dzięki swej sztuce miecza, jeśli pokonał sławnych przeciwników i zyskał uwagę możnego protektora, który mógł go zatrudnić jako mistrza szermierki - przywódcę szkoły lub prywatnego wychowawcę dzieci.

Biegłość w wojennym rzemiośle nie wystarczała, aby być dobrym samurajem. Należało także hołdować zasadom, które zawarto w kodeksie bushido. Słowo to oznacza „drogę samuraja”, albo inaczej „powołanie samuraja“, „istotę bycia samurajem”. Bushido nie jest tylko kodeksem honorowym, takim jak nasz kodeks Boziewicza, ale katalogiem wartości i prawideł regulujących całe życie samuraja. Przez 700 lat (od XII do XIX wieku), gdy samurajowie odgrywali w Japonii istotną rolę, powstało wiele kodeksów i praw ich dotyczacych, ale żadne z nich nie nazywało się bushido. Dzieła o takim tytule pojawiły się dopiero po utracie przez stan samurajów władzy politycznej w 1868 roku i jego formalnej likwidacji 8 lat później. Mają one zatem charakter kodyfikacji post mortem, opisując to, czego już nie ma, lub też próbując przybliżyć samurajskie ideały i sposób życia ogółowi mieszkańców Japonii.

Wędrowny wojownik

Najsłynniejszym spośród takich bezpańskich samurajów był Shinmen Musashi No Kami Fujiwara No Genshin, czyli Shinmen, szlachetnie urodzony potomek Fujiwarów z prowinicji Musashi, albo też Miyamoto Musashi, jak go krótko nazywano od wsi, w której przyszedł na świat w 1584 roku. Miyamoto był sierotą (ojciec porzucił rodzinę, a matka zmarła). Wychowywał go buddyjski mnich, brat matki. Od wczesnej młodości cechowały go agresja i wielka siła fizyczna. Pierwszy pojedynek stoczył w wieku 13 lat. Wyzwał Arima Kihei, doświadczonego wojownika, mistrza szermierki mieczem i piką w szkole Shinto Ryu. Kihei zlekceważył młokosa, który wobec takiego afrontu rzucił się na niego z pięściami i obalił na ziemię. Gdy stary mistrz próbował wstać, Miyamoto rozbił mu głowę kijem. Kihei umarł, wymiotując krwią.

Jak widać, w takich pojedynkach niewiele było z dwornych obyczajów czy szacunku dla przeciwnika. Miyamoto przez całe życie gonił jednak za ideałem ważniejszym niż dobre obyczaje: chciał dotrzeć do najgłębszej istoty drogi samuraja i poznać wszystkie sekrety sztuki wojennej. Realizował ten cel bez żadnych względów dla siebie i licznych przeciwników. Nigdy nie przyjął na dłużej stałego zatrudnienia. Przez ponad 30 lat nieustannie podróżował po całej Japonii, szukając okazji do walki. Sześciokrotnie brał udział w wojnach (już mając 16 lat walczył po przegranej stronie w trzydniowej bitwie pod Sekigaharą, gdzie zginęło 70 tys. ludzi), stoczył ponad 60 pojedynków, wygrywając wszystkie i zabijając większość swoich przeciwników.

Miyamoto nie zmieniał odzieży niezależnie od pory roku. Według niektórych przekazów nigdy nie brał kąpieli, by nie dać się zaskoczyć nieuzbrojony. Jadł co popadło i często sypiał pod gołym niebem. Nigdy się nie ożenił i nie miał dzieci - dopiero w dojrzałym wieku adoptował syna.

Fatum rodu Yoshioka

Kiedy Musashi miał 21 lat, stoczył w Kioto trzy najsławniejsze pojedynki z przedstawicielami rodu Yoshioka. Yoshioka byli dziedzicznymi mistrzami miecza u boku dynastii szogunów Ashikaga i mieli własną szkołę szermierki. Gdy szogunem został Tokugawa Iyeyasu, co ostatecznie przypięczetowało upadek obalonych w 1573 roku Ashikagów, zabroniono Yoshiokom uprawiania szermierki: do dziś potomkowie tej rodziny są farbiarzami. Musashi wyzwał ich na krótko przed ostatecznym upadkiem szkoły. Miał do wyrównania osobiste porachunki: jego ojciec Miyamoto Munisai stoczył ongiś trzy pojedynki z Yoshiokami, wygrywając tylko dwa pierwsze…

Pierwszym wyzwanym był Yoshioka Seijiro, głowa rodziny. Seijiro miał w ręku prawdziwy miecz, a Musashi tylko drewniany. Mimo to zuchwały młodzian przypuścił zaciekły atak na przeciwnika. Zmieszany i zaskoczony Seijiro dał mu się w końcu przewrócić na ziemię i ciężko pobić, tak że sługom pozostało tylko położyć pana na wyrwanej okiennicy i zanieść do domu. Seijiro przeżył, ale okryty niesławą obciął samurajski kucyk i wycofał się z życia publicznego.

Następny przystąpił do walki Denshichiro, który sam wyzwał Miyamoto, chcąc pomścić starszego brata i odzyskać dobre imię szkoły. Musashi celowo spóźnił się na umówione miejsce, po czym nie czekając na wymianę ukłonów i nie pozostawiając przeciwnikowi czasu na przygotowanie, pierwszym ciosem drewnianego miecza rozłupał mu czaszkę.

Ostatnim Yoshioką zdolnym do walki był zaledwie kilkunastoletni Hanshichiro, najmłodszy z braci. Tym razem także stronnicy Yoshioków postanowili skończyć z etykietą i przybyli gromadnie na miejsce pojedynku - polanę pośród pól ryżowych pod samotną sosną - z zamiarem rozprawienia się z prześladowcą. Jednak ten ponownie nie stawił się o wyznaczonej porze. Po długim oczekiwaniu zebrani, przekonani, że Miyamoto uciekł z miasta, już mieli odejść, kiedy ten zeskoczył z konarów sosny, na której się ukrywał. Jednym ciosem ściął Hanshichiro Yoshiokę, po czym zadając i parując ciosy na wszystkie strony, wyrąbał sobie dwoma mieczami drogę ucieczki.

Koniec stylu jaskółki

Spośród innych słynnych pojedynków Miyamoto Musashiego na uwagę zasługuje jego starcie z Sasaki Kojiro, niezwykle utalentowanym szermierzem, który rozwinął nową technikę walki, wzorowaną na ruchach ogona jaskółki. Ponieważ Kojiro był lennikiem pana Hosokawy Tadaoki, przywódcy jednego z klanów w prowincji Bunzen, Miyamoto musiał uzyskać urzędową zgodę na odbycie pojedynku. Gdy ta została wydana, opuścił nagle swoją kwaterę. Zatrzymał się u jednego z przyjaciół, ale przeprowadzka dała początek plotce o jego ucieczce pod wrażeniem subtelnej techniki przeciwnika. Następnego dnia Miyamoto nie dał się obudzić tak długo, póki nie znalazł go wreszcie umyślny posłaniec zdenerwowanego przeciwnika. Wtedy wypił wodę, jaką mu podano do umycia, zawiązał sobie długie włosy oraz rękawy kimona kawałkiem papierowej taśmy i pobiegł prosto na nabrzeże, gdzie wyciął kawał wierzbowej gałęzi i wsiadł do łodzi która miała go przewieźć na rzeczną wyspę - miejsce pojedynku.

Pojawienie się dziwnej postaci z niedbale zawiązanymi włosami i długą wierzbową gałęzią w ręce wzbudziło zdumienie czekających. Musashi wyskoczył z łodzi prosto do wody i wybiegł na brzeg z mieczem w jednej, a wierzbową gałęzią w drugiej ręce. Kojiro wyciągnął swój długi miecz i odrzucił pochwę. Nie będzie ci więcej potrzebna - zawołał Musashi. Kojiro został sprowokowany do zadania pierwszego ciosu. Musashi odbił mieczem cięcie i jednocześnie z całej siły spuścił wierzbową gałąź na głowę Kojiro, zabijając go na miejscu. Wspaniały miecz, który wypadł z ręki umierającego, przeciął tasiemkę wiążącą włosy Musashiego i rozciął na pół wzdłuż pleców jego kaftan. Niektóre ze źródeł podają, że po tym Miyamoto ukłonił się urzędnikom i wrócił do łodzi, inne zaś, że rzucił na martwe ciało wierzbową gałąź, wycignął nad głowę oba swoje miecze i wydał triumfalny ryk. Suzeren zabitego Hosokawa Tadaoka stał się potem jednym z najważniejszych protektorów Miyamoto.

Mistrz i nauczyciel

Mniej więcej w tym czasie Miyamoto zaprzestał używania prawdziwego miecza. Stoczył jeszcze wiele pojedynków, najczęściej wyzywany przez żądnych sławy młodzieńców, ale wszystkich rywali pokonał drewnianym kijem. Kilkakrotnie przyjmował posady nauczyciela na dworach możnych, jednak nigdzie długo nie zagrzał miejsca. W roku 1634, jak sam twierdził, osiągnął wreszcie prawdziwe zrozumienie drogi miecza. Według legendy przypieczętował swoje nagłe zen - buddyjskie oświecenie, wypiciem trzynastu piw, po czym spał przez dwie doby. Od tej pory poświęcił się propagowaniu własnego stylu szermierki przy użyciu dwóch mieczy. Nigdy nie założył prawdziwej szkoły - jego uczniowie musieli za nim podążać z miejsca na miejsce. Jednocześnie Musashi osiągnął mistrzostwo w innych sztukach i rzemiosłach: słynne i cenione są jego kaligrafie, rysunki tuszem na papierze i jedwabiu. Celował także w metalurgii: wyrabiał tsuby, czyli ozdobne elementy, pełniące w mieczu samurajskim rolę jelców. Zachowały się także jego rzeźby w drewnie. W 1643 roku osiadł w jaskini, którą nazwał Reigendo. Tam podyktował uczniowi Teruo Nobuyaki swój testament Księgę pięciu pierścieni, która jest najwybitniejszym japońskim dziełem traktującym zarówno o szermierce, jak i o strategii w szerszym znaczeniu tego słowa. Umarł 19 maja 1645 roku.

Brutalność, z jaką Miyamoto Musashi traktował swoich przeciwników, nie miała w stuleciach pokoju wielu naśladowców. W ramach ćwiczenia drogi miecza, czyli kendo, wypracowano taką technikę walki przy użyciu ćwiczebnych drewnianych mieczy oraz zbroi z tkanin, która minimalizowała ryzyko obrażeń.

Jednak sława Miyamoto przetrwała. W XX wieku doczekał się pomników i filmów fabularnych. Kiedy latem 1941 roku przywódcy Japonii, pozbawieni dostaw ropy po wprowadzeniu amerykańskiego embarga, musieli wybrać pomiędzy odwrotem z Chin a atakiem na Pearl Harbor, kierowała nimi taka sama bezwzględność i fanatyzm, jakie wobec samego siebie i wobec innych wykazywał japoński „święty miecza”. Jednemu z dwóch największych japońskich pancerników (o wyporności 65 tys. ton), zwodowanemu w 1942 roku, nadano imię „Musashi” na cześć prowincji, z której pochodził Miyamoto. Do dziś jaskinia Reigendo jest miejscem kultu nie tylko dla japońskich szermierzy.

Japonia w czasch Miyamoto Musashiego

Japonia, którą od 1192 roku rządziły w imieniu cesarza kolejne dynastie szogunów, w połowie XV wieku rozpadła sie na wiele faktycznie niezależnych państwek. Ich władcy - daimyo, toczyli bezlitosne wojny, a przy okazji doskonalili administrację i armię oraz nawiązali kontakty z Europejczykami: Portugalczykami, Holendrami i Anglikami. Ci ostatni przypłynęli do Japonii w XVI wieku, przywożąc ze sobą muszkiet lontowy, nowe przyprawy i chrześcijaństwo, które na Wyspach Japońskich w końcu XVI wieku mogło się poszczycić milionem wiernych.

Od drugiej połowy XVI wieku o zjednoczenie Japonii zabiegało trzech przywódców. Pierwszym był Oda Nobunaga, od 1573 roku szogun. Kiedy w 1582 roku popełnił samobójstwo podczas buntu wasali, pomścił go Toyotomi Hideyoshi, syn prostego chłopa i żołnierza, który nawet nie był samurajem. Toyotomi u szczytu potęgi panował nad całą Japonią i toczył krwawą wojnę z Chinami o władzę nad Koreą. Nie używał tytułu szoguna - ogłosił się potomkiem rodu Fujiwarów i przyjął przysługujący temu wielkiemu klanowi tytuł kanclerza (kampaku).

Po jego śmierci tytuły cywilne odziedziczył małoletni syn Hideyori, ale do „rządów z namiotu“, czyli władzy szoguńskiej, aspirował najpotężniejszy wasal Toyotomiego - Tokugawa Ieyasu. Wywołało to sprzeciw przywódców klanów z południa i zachodu Japonii. W odpowiedzi Tokugawa sformował koalicję klanów z północy i wschodu kraju. Obie armie spotkały się w 1600 roku w wąwozie Sekigahara na zachód od Kioto. Trzydniowa, pozycyjna bitwa zakończyła się wielkim trumfem Tokugawy, a pościg za pokonanymi był zamienił się w wielka rzeź. W 1603 roku Tokugawa Ieyasu przyjął urząd szoguna tylko po to, by kilka lat później przekazać go synowi. Zjednoczenie Japonii dokonało się wraz ze zdobyciem Osaki w 1615 roku i samobójstwem młodego Toyotomiego Hideyoriego oraz jego matki. Konsekwencją zwycięstwa Tokugawów było prześladowanie chrześcijan i zamknięcie Japonii - kontakty handlowe ze światem zewnętrznym utrzymywano tylko przez wyznaczony port Nagasaki na wyspie Cuszima. Zapanował pokój, w którym nie było już miejsca dla tak niespokojnych duchów jak Miyamoto Musashi.

Katana - dusza samuraja

Nie można sobie wyobrazić samuraja bez miecza, a właściwie dwóch mieczy - długiego i krótkiego, noszonych za szerokim, ściśle otaczającym brzuch pasem z miękkiej tkaniny. Miecz jest „duszą” samuraja, a jego utrata równa utracie honoru. Japońskie miecze uchodzą za najdoskonalsze na świecie. Ponieważ ich klinga jest lekko wygięta, tak naprawdę powinny być nazywane szablami. Po japońsku długi miecz to katana. Składa się z klingi, nakładanej na nią tsuby, czyli owalnego ochranicza na dłoń (w miejscu naszego jelca) oraz rękojeści pokrytej np. skórą rekina.

Miecze samurajskie wykuwano podczas szintoistycznego obrzędu (szintoizm jest pierwotną religią Japonii). Według tradycji potwierdzonej przez wykopaliska archeologiczne technika wyrabiania mieczy narodziła się w okresie Heian (ok. 900 - ok. 1200), a szczyt doskonałości osiagnęła na przełomie XIV i XV stulecia.

Tradycyjne miecze samurajskie wyrabia się do dziś. Mogą je produkować tylko licencjonowani płatnerze, którzy otrzymują licencję po co najmniej pieciu latach praktyki u doświadczonego mistrza. Każdy rzemieślnik może wykonać najwyżej dwa długie lub trzy krótkie miecze w miesiącu. Wszystkie egzemplarze rejestruje japońska policja. Najlepsze ostrza są wykuwane z najczystszej stali węglowej, zawierającej - dzięki niskiej temperaturze obróbki - minimum zanieczyszczeń (tylko 0,003 proc. fosforu, podczas gdy współczesna stal najwyższej jakości zawiera go co najmniej 0,02 proc.). Miecz składa się z 15 do 20 warstw stali zaginanych na przemian wzdłuż i w poprzek ostrza, a następnie skuwanych i rozciąganych.


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pagale.dbv.pl Strona Główna -> Kosz / JAPONIA Wszystkie czasy w strefie GMT
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin