Forum Pagale.dbv.pl Strona Główna Pagale.dbv.pl
Forum
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Prawdziwy luksus po indyjsku

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pagale.dbv.pl Strona Główna -> Podróż do Indii
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
naline
Wyjadacz
Wyjadacz



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 1016
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź/ Wawa

PostWysłany: Wto 7:44, 13 Mar 2007    Temat postu: Prawdziwy luksus po indyjsku

Prawdziwy luksus po indyjsku
Somini Sengupta
New York Times

Luksusowe podróże to wciąż raczkująca gałąź indyjskiego przemysłu turystycznego. Dawniej bogaci Hindusi spędzali wakacje w ekskluzywnych kurortach w Europie i Ameryce. Pięciogwiazdkowe hotele istniały tylko w największych metropoliach kraju, a korzystali z nich głównie cudzoziemcy.

P.R.S. Oberoi, prezes indyjskiej sieci hotelowej Oberoi Group, opowiada, że kiedy 15 lat temu przyjeżdżał do Dźaipuru, jednego z najatrakcyjniejszych turystycznie miast Indii, nie było tam ani jednego pięciogwiazdkowego hotelu. Do najlepszego hotelu, jaki znalazł, musiał zabierać "własnego kucharza, papier toaletowy i ręcznik". Ale czasy się zmieniły. Dziś Hindusi podróżują po własnym kraju częściej, niż kiedykolwiek wcześniej, również ci zamożni. Wielu z nich mieszka na stałe poza swoim krajem.

W ostatnich latach indyjscy hotelarze, włączając w to sieć Oberoi, zaczęli dbać o potrzeby uprzywilejowanej klasy Hindusów, odnawiając na ich potrzeby podupadające pałace niegdysiejszych maharadżów i budując luksusowe hotele w miejscowościach uzdrowiskowych.

Wildflower Hall w Himalajach należy do nowej grupy luksusowych hoteli, które korzystają z historii związanej ze swoim regionem. Na przykład hotel Devi Garh w Radżastanie kusi klimatem średniowiecznych wiejskich krajobrazów. Ten stylowo odrestaurowany pałac mieści się we wsi, której mieszkańcy byli niegdyś poddanymi jego właścicieli. Podobnie jak przed wiekami, wieśniacy wciąż orzą tu swoje poletka ciągniętymi przez woły pługami.

Innym przykładem jest hotel Ananda, niedaleko tradycyjnego celu pielgrzymek Hindusów - himalajskiego miasta Riszikesz, który swoją zachwycającą prostotą odróżnia się od reszty okolicy. Oprócz pomysłowej kuchni na bazie ekologicznych regionalnych produktów, Ananda, jak i dwa wcześniej wspomniane hotele, posiadają nowoczesne sale gimnastyczne. Zatrudniają też lekarzy specjalizujących się w ajurwedzie (starożytnej medycynie indyjskiej – przyp. Onet.pl) i masażystów, którzy skutecznie uwalniają klientów od stresów współczesności. Jedną trzecią klienteli hotelu stanowią Hindusi, a prognozuje się, że ich udział wkrótce wzrośnie do połowy.

Wśród wielu atrakcji Wildflower Hall są wycieczki z przewodnikiem, podczas których zainteresowani mogą "poczuć nostalgię za epoką Indii Brytyjskich". W tamtych czasach hotel służył za letnią rezydencję angielskim żołnierzom. Z typowych rozrywek w stylu retro goście mogą wybrać się na konną przejażdżkę, postrzelać z łuku lub zagrać w krykieta.

W środku nieznośnie upalnego lata, mój mąż zaproponował mi wyjazd z Delhi do Wildflower, bym mogła podleczyć nerwy i zrzucić parę kilogramów. Dałam mu się namówić tym łatwiej, że w pokojach jest szybki internet, więc mogłam pozostać w stałym kontakcie z moim pracodawcą w Nowym Jorku. Zamiast ośmiogodzinnej podróży pociągiem, wybraliśmy 45-minutowy lot do Chandigarh, skąd hotelowy samochód zabrał nas na miejsce wypoczynku. Cała podróż zajęła nam niecałe trzy godziny, wraz z przerwą na herbatę.

Wildflower Hall leży na wysokości 2500 m wśród cedrowo-sosnowych lasów, 12 kilometrów od miasta Simla, które od połowy XIX wieku było oficjalną letnią stolicą brytyjskich Indii. Przybyliśmy do hotelu o zmroku i natychmiast udaliśmy się na basen. Po odświeżającej kąpieli zamówiliśmy butelkę wina z Montepulciano, aby przy kominku rozkoszować się wieczorną ciszą.

Rano powitały nas chmury i porywisty wiatr - doskonała okazja na 10-kilometrową wyprawę z przewodnikiem po lesie. Poszycie leśne pokrywały paprocie i kwiaty, które utrzymywały się na tej wysokości od lata. Największe wrażenie zrobiły na nas jednak cedry himalajskie, których rozłożyste gałęzie tańczyły widowiskowo na wietrze dmuchającym z taką siłą, że ledwie słyszeliśmy swoje głosy.

Schodząc w dolinę napotkaliśmy liczne wioski, które stanowiły znakomity przykład przetrwania w izolacji. Długie domy stały zawsze w grupkach, a ich mokre po niedawnym deszczu, łupkowe dachy, lśniły w słońcu. Po drodze mijaliśmy stada krów, sady, gdzie rosły słynne jabłka z Simli, a także ukrytą w cieniu wysokich cedrów, zbudowaną w tybetańskim stylu świątynię ze spiczastym dachem. Jak nas poinformował przewodnik, niegdyś należała do buddystów, a obecnie do hinduistów. Przez cały ranek chmury i mgły przetaczały się przez okolicę, ujawniając coraz to nowe oblicze górskiego pasma Pir Pandźal.

Właśnie wchodziliśmy do hotelu, kiedy lunął potężny deszcz. Obserwując z naszego pokoju strugi płynącej z nieba wody, mogliśmy uznać się za prawdziwych szczęściarzy. Z okna mieliśmy niesamowity widok na niezliczone warstwy, szarzejących w oddali, gór wschodnich Himalajów, za którymi leżał Tybet. Wokół nas szalała prawdziwa burza, która wprawiła ogromne gałęzie cedrów w zwariowany taniec. Niestety, nie mogliśmy otworzyć okna, aby usłyszeć odgłosy przyrody - notatka na stole ostrzegała nas, że mogą przez nie wskoczyć kryjące się przed deszczem małpy.

edzenie w Wildflower jest drogie i w większości smaczne, choć nie na tyle, aby pozostało na długo w naszej pamięci. Europejskie potrawy są lepsze od hinduskich, chociaż niektóre z nich, jak na przykład tikkę (hinduska potrawa z kurczaka – przyp. Onet.pl) w typowym hinduskim serze paneer, marynowaną z bazylią, trudno było zakwalifikować do któregokolwiek z tych obszarów. Czekające na nas w pokoju ciepłe czekoladowe ciasteczka okazały się wyśmienitą nagrodą za trudy 10-kilometrowej wspinaczki po górach.

Wildflower Hall

Jeszcze więcej satysfakcji przyniósł nam wieczór w wielkiej wannie z gorącą wodą przed hotelem, w której spędziliśmy ostatni wieczór przed powrotem do domu. Choć nasze uszy marzły, to nasze ciała spoczywały w wystarczająco przyjemnej temperaturze, abyśmy bez problemów mogli podziwiać uroki zapadającej wokół nocy.

Kilka pomysłów:

* Hotel "Wildflower Hall" mieści się we wsi Chharabra, nieopodal miasta Simla. W 1981 roku, kiedy hotelem zarządzało państwowe biuro turystyczne, dwupokojowy apartament kosztował 20 dolarów za dobę. Obecnie cena wzrosła do 625 dolarów (plus 10-procentowy podatek). W pozasezonowej promocji można jednak zamieszkać tu już za jedyne 450 dolarów. Cena standardowego pokoju dla dwóch osób spada do 390 dolarów. Podane ceny dotyczą turystów z zagranicy, dla Hindusów są niższe.
* Hotel "Ananda in the Himalayas" w miasteczku Narendra Nagar leży o godzinę jazdy samochodem od najbliższej linii kolejowej w mieście Haridwar. Cena najtańszego pokoju to 475 dolarów (plus 7-procentowy podatek) za dobę. Cena za sześciodniowy pobyt w hotelu dla dwóch osób, z masażami, peelingiem, siłownią, posiłkami i innymi usługami wynosi od 3670 do 3925 dolarów.
* Hotel "Devi Garh Fort Palace" we wsi Delwara leży o godzinę jazdy samochodem od miasta Udaipur. Starożytnemu wyglądowi hotelu na zewnątrz przeczy nowoczesny wystrój wnętrz. Ceny pokoi rozpoczynają się na pułapie 400 dolarów (plus podatek) za dobę. Pałac został wybudowany w połowie XVIII w. Od 2000 roku funkcjonuje jako hotel.
* Hotel "Marari Beach Hotel" leży około 60 kilometrów od miasta Koczin. Zaprojektowano go w stylu tradycyjnej wioski rybackiej ze stanu Kerala (choć kryte strzechą dachy i klimatyzacja nieco się kłócą). Ceny pokoi zaczynają się od 235 dolarów (plus podatek) za dobę. Popołudniami u hotelowych kucharzy można pobierać lekcje gotowania. Tutejsze ryby są równie świeże, co w dowolnej rybackiej wiosce.
* Hotel "Leela Goa" w Salcette w południowym Goa, leży w odległości 45-minutowej podróży samochodem od lotniska Dabolim. Za pokój w otoczeniu lagun, ogrodu, pola golfowego i plaży płaci się od 400 dolarów (plus podatek) za dobę.

Jacyś chętni?

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atrami
Wyga
Wyga



Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 11:15, 13 Mar 2007    Temat postu:

właśnie po takich hotelach będziemy się rozbijać, jak pojedziemy do Indii Jezyk

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
naline
Wyjadacz
Wyjadacz



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 1016
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź/ Wawa

PostWysłany: Wto 18:46, 13 Mar 2007    Temat postu:

Chyba namioty przed nimi rozbijać Jezyk

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pagale.dbv.pl Strona Główna -> Podróż do Indii Wszystkie czasy w strefie GMT
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin