Forum Pagale.dbv.pl Strona Główna Pagale.dbv.pl
Forum
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

w TV u nas i nie tylko :)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pagale.dbv.pl Strona Główna -> Na każdy temat :)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mocarna
Moderator
Moderator



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 1318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 20:15, 23 Lis 2006    Temat postu: w TV u nas i nie tylko :)

NAMASTE Wesoly
tu mozemy umieszczac informacje o emisjach programow na temat Indii, bollywood i nie tylko Wesoly zapraszam Mio, czyn honory jako pierwsza Wesoly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mocarna dnia Pią 11:28, 24 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mio
Senior
Senior



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:20, 23 Lis 2006    Temat postu:

Dzięki Mocarna Wesoly
Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga

28 listopada 2006roku w czwartek o godzinie 1:00 (tak, tak w nocy :mrgreen: ) będzie program na temat Bollywood. Mają się udzielać gwiazdy indyjskiej kinelatografii z samym King Khanem na czele. Wesoly

Nierzeczywisty świat Larger Than Life

dokument

środa 29.11.2006 TVP 2 01:00

Rocznie w Indiach powstaje 800 filmów kręconych w 16 językach. Hinduskie centrum filmowe, mieszczące się w Bombaju, produkuje nie tylko pełne rozmachu musicale, będące często arcydziełami choreografii ("Czasem słońce, czasem deszcz"), ale także melodramaty i filmy historyczne. Od niemal pół wieku przyznawane są w Indiach nagrody filmowe: Manikchand Filmfare Awards, odpowiedniki amerykańskich Oscarów. Duński reżyser próbuje przeniknąć fenomen największej kinematografii świata. Osią dokumentu jest realizacja indyjskiej superprodukcji.

serce Nie zapomnijcie nagrać i powiadomić bliższych oraz dalszych znajomych Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mocarna
Moderator
Moderator



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 1318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 11:35, 24 Lis 2006    Temat postu:

Wesoly moze kogos to zainteresuje Wesoly

NIEDZIELA 26.11
na PLANETE o godz. 11:15 bedzie program "Moja szkola" - ten odcinek zatytulowano "Moja szkola w Bangladeszu, Moja szkola w Indiach"


na TRAVEL w serii Pielgrzymki - indyjskie podroze, godz. 14:30

na KUCHNIA.TV - Floyd w Indiach, godz. 20:00

PONIEDZIALEK 27.11

TRAVEL & LIVING z serii Lonely Planet:Wielkie Miasta - Bombaj o godz: 12:40 i 18:40

NATIONAL GEOGRAPHIC z serii Sztormowe Opowiesci - Tsunami na Sri Lance, godz: 18:30 i 01:30

VIASAT HISTORY film dokumentalny "Tajemnice Taj Mahal", godz 18:00

KUCHNIA.TV powtorka Floyd w Indiach, godz: 13:45 i 21:00

TRAVEL z serii Pielgrzymki - indyjskie podroze - LAKHNAU, godz: 16:30


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mio
Senior
Senior



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:36, 24 Lis 2006    Temat postu:

Szkoda, że nie mam Travela :sad: .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mio
Senior
Senior



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:54, 27 Lis 2006    Temat postu:

WYDARZENIE
27 listopada 2006


Japońska "Jazda bez trzymanki" faworytem publiczności na Festiwalu Filmy Świata Ale Kino!


Jazda bez trzymanki
Zakończyła się druga edycja Festiwalu Filmy Świata Ale Kino!. Nagrodę Publiczności zdobył film "Jazda bez trzymanki"z Japonii.

Stylistycznie jest to chyba najbardziej odjechany (nie można tego inaczej nazwać) film, jaki widziałam - pisała po projekcji "Jazdy bez trzymanki" na festiwalu nasza zachwycona recenzentka. Rewelacyjna po prostu scenografia, przypominająca miejscami świat koników Pony czy lalek Barbie, za chwilę zmieniająca się w ponury produkt rodem z taniego horroru, sama w sobie stanowi połowę uroku filmu. Genialnie dopracowane graficznie kostiumy (zwłaszcza u pana Yoko i jego nieśmiertelnej żony), fryzury i charakteryzacja to następny ogromny plus filmu. Wreszcie efekty specjalne, ścieżka dźwiękowa, obejmująca tak różne utwory jak amerykańskie gay-disco z lat siedemdziesiątych i ryczących heavymetalowców, absurdalne dialogi, groteskowe aktorstwo (m.in. w wykonaniu Vinniego Jonesa, znanego nam z "Porachunków i Przekrętu") świetne zdjęcia- to wszystko razem sprawia, że po prostu nie można przestać się śmiać. Tego filmu nie da się opowiedzieć. Trzeba go po prostu zobaczyć.


Projekcje festiwalowe odbyły się w dniach 15-26 listopada w czterech miastach: Warszawie, Poznaniu, Gdańsku i Krakowie. Wzięło w nich udział ponad 6000 widzów.

W programie 2. Festwialu Filmy Świata Ale Kino! znalazło się 20 filmów z Azji, Bliskiego Wschodu, Afryki oraz Ameryki Łacińskiej, z których 13 było pokazywanych w Polsce po raz pierwszy. Jednym z najważniejszych wydarzeń festiwalu była polska premiera nagrodzonej Złotym Lwem na tegorocznym MFF w Wenecji "Martwej natury" (2006) Jia Zhang-Ke. Towarzyszyła jej pierwsza w Polsce retrospektywa filmów reżysera, uważanego obecnie za najwybitniejszego chińskiego twórcę kina niezależnego. W ramach festiwalu publiczność w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku i Krakowie miała także okazję poznać nieznane dotychczas w naszym kraju fenomeny kina światowego. "Abeni" nigeryjskiego reżysera Tunde Kelani był pierwszym filmem z Nollywood, który trafił do Polski.

Najwyżej ocenionymi przez publiczność filmami były (w kolejności):

"Jazda bez trzymanki", reż. Sekiguchi Gen (Japonia)
"Trzecia płeć", reż. Santosh Sivan (Indie)
"Świat", reż. Jia Zhang-Ke (Chiny)
"Trzy miłości", reż. Hou Hsiao-hsien (Tajwan)
"Martwa natura", reż. Jia Zhang-Ke (Chiny)

Wybrane filmy z drugiej edycji będzie można zobaczyć na antenie kanału ale kino!. W pasmie ale świat! (każdy czwartek o 20:00), będącym uzupełnieniem i kontynuacją festiwalu, już w grudniu stacja przedstawi "Nicponi" Jie Hana (Chiny 2006, nagroda główna MFF Rotterdam 2006) i komedię "Zmiana par" (Indie 2005), a na początku roku m.in. "Trzy miłości" (Tajwan 2005) i "Trzecią płeć" (Indie 2005).

Organizatorzy Festiwalu - kanał filmowy ale kino! oraz Agencja Promocji Manana rozpoczynają już prace nad kolejną, trzecią edycją Festiwalu Filmy Świata Ale Kino!, która odbędzie się w listopadzie 2007 roku.
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mocarna
Moderator
Moderator



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 1318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 13:16, 28 Lis 2006    Temat postu:

to ja czekam na ta "Trzecia plec" powinno byc ciekawe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mio
Senior
Senior



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:52, 29 Lis 2006    Temat postu:

Ja też na 3 płec czekam , choć te zamianę par też obejrzę.
A tak a propos mam w domu 1 z filmów z Nationala o obyczajach i jest coś o Indyjskiej 3 płci, nawet sporo. Czy ktoś chce pożyczyć?
Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aisa
Senior
Senior



Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 21:56, 29 Lis 2006    Temat postu:

ja kcem!!! Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
naline
Wyjadacz
Wyjadacz



Dołączył: 13 Wrz 2006
Posty: 1016
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź/ Wawa

PostWysłany: Czw 6:40, 30 Lis 2006    Temat postu:

Aisa ale desperacja Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mio
Senior
Senior



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:51, 26 Gru 2006    Temat postu:

Nowe filmy w Ale kino:



PODRÓŻNICY I MAGOWIE

(Travellers and Magicians)
dramat, Bhutan, 2003, 108 min

reżyseria: Khyentse Norbu
obsada: Tsewang Dendup, Lhakpa Dorji, Sonam Kinga, Sonam Lhamo


premiera w ale kino!: 12 listopada 2006
najbliższe emisje: 2 stycznia, wtorek, godz. 02:05
10 stycznia, środa, godz. 09:40



Porywająca wizualnie przypowieść o pożądaniu i rozpoznaniu zrealizowana przez jedynego na świecie reżysera - buddyjskiego lamę. Nagroda Publiczności na pierwszej edycji Festiwalu Filmy Świata Ale Kino!.

Kiedy James Hilton pisał swoje opowiadanie "Zagubiony horyzont" (1933), opisując mistyczną krainę Shangri-La myślał ponoć o Bhutanie, niewielkim królestwie w Himalajach, w którym narodowym sportem jest łucznictwo, a ponad 55 procent ludzi wciąż nie umie pisać ani czytać. To stamtąd właśnie pochodzi KHYENTSE NORBU, nazywany również Jego Eminencją Dzongsarem Jamyangiem Khyentse Rinpoche, pierwszy i jedyny chyba na świecie reżyser, który jest jednocześnie tulku, czyli świadomą reinkarnacją świętego. Jego debiut, sportowa komedia "Puchar Himalajów", wyprodukowany m.in. przez Jeremiego Thomasa, producenta "Małego Buddy", na świecie przyjęto entuzjastycznie - film otrzymał nominacje do Europejskiej Nagrody Filmowej oraz nagrody na festiwalach w Monachium, Toronto, Gardanne we Francji i Kerali w Indiach. "Podróżnicy i magowie", jego kolejny obraz, w 2005 roku prezentowany był podczas pierwszej edycji festiwalu Filmy Świata Ale Kino!, gdzie zwyciężył w plebiscycie publiczności.

Dondup (Tsewang Dandup), jeden z głównych bohaterów "Podróżników i magów", swoją ojczyznę Bhutan uważa za najnudniejsze miejsce na ziemi. Nie podoba mu się, że nie ma tam ani kin, ani fast-foodów, a dziewczyny są dużo mniej seksowne niż te z wymarzonego Zachodu. Sfrustrowany postanawia wyjechać - oczywiście do USA, Ziemi Obiecanej. Swoją podróż chce zacząć od Thimphu, stolicy Bhutanu, do której zmuszony jest dostać się autostopem. Po drodze spotyka kilka innych osób, które stają się towarzyszami jego wędrówki. Jest wśród nich sprzedawca jabłek, starszy wytwórca papieru i jego piękna córka oraz młody mnich. To on właśnie opowie Dondupowi historię o innym marzycielu Tashi (Lhakpa Dorji), który poszukując zaspokojenia swoich pragnień trafił do górskiej chaty zamieszkałej przez piękną kobietę i jej męża. Krwawa historia Tashiego zaczyna dziwnie splatać się z życiem Dondupa.

Po pokazie swojego debiutanckiego filmu w Cannes w 1999 roku Khyentse Norbu opowiadał zdumionym dziennikarzom, jak z buddyjskiego mnicha stał się światowym reżyserem: "Po raz pierwszy obejrzałem film fabularny w telewizji, gdy miałem 18 lat. Było to kino akcji, pościgi, kraksy. Później zobaczyłem filmy Ozu, de Siki, Makhmalbafa i pomyślałem: to coś dla mnie! W ten sposób można przekazywać idee buddyjskie. Choć kursy filmowe Norbu przechodził w Nowym Jorku, swoje filmy kręci według ścisłych zasad tybetańskich mnichów. Najważniejsze decyzje, np. - jak sam mówił - czy użyć taśmy Kodaka czy Fuji podejmuje stosując system wróżb podobny do tego, jakiego używano w starożytnej Grecji. Do własnej świętości ma natomiast duży dystans. Na pytanie czy, jako rinpocze (wysoki lama buddyjski), jest inkarnacją świętego, odpowiadał: "Tak, ale obawiam się, że po raz pierwszy w historii karma popełniła błąd". Dociekliwość canneńskich dziennikarzy, na temat tego, czy Budda jest wszędzie kwitował natomiast: "Tak mówią, ale ja go jeszcze nie widziałem".


RECENZJE

Yomitsukuni

Autostopowicz
postów: 18 30.10.2006 22:49
O ja piórkuję, co to jest Bhutan?! Przyznaję ze wstydem, że do tego momentu nie wiedziałem, ale jako miłośnik kina azjatyckiego i kina w ogóle poczuwam się do obowiązku obejrzenia tego filmu... Żałuję, że dotychczas nie widziałem, obiecuję poprawę na przyszłość.


atos

Absolwent
postów: 276 01.11.2006 01:16
Bhutan (Druk, Królestwo Bhutanu - Druk Jul) - państwo w Azji Południowej, we wschodnich Himalajach graniczące na północy i zachodzie z Chinami a na południu i wschodzie z Indiami; bez dostępu do morza. Lokalna nazwa Druk Jul oznacza Królestwo Smoka.*
* wkipedia

Też nie widziałem żadnego filmu z Bhutanu. Poza tym to jedyny film z cyklu AleŚwiat w AleKino, którego nie widziałem. Ładny ma tytuł.


Yomitsukuni
Autostopowicz
postów: 18 01.11.2006 14:54
"Przyznaję ze wstydem, że do tego momentu nie wiedziałem, ale jako miłośnik kina azjatyckiego i kina w ogóle poczuwam się do obowiązku obejrzenia tego filmu" - po zobaczeniu na stronie Ale Kino! nazwy Bhutan dopiero się dowiedziałem, że coś takiego istnieje, więc też czym prędzej pospieszyłem sprawdzić w Wikipedii. Nie przypuszczałem, że coś takiego będzie na polskiej, więc na angielskiej sprawdziłem Wesoly. Przez całe życie się człowiek czegoś uczy.

A na film czekam z niecierpliwością - wysokie oceny zbiera, parę nagród, więc mam spore względem niego oczekiwania. Mam nadzieję, że któraś reinkarnacja kogoś tam mnie nie zawiedzie swoim talentem reżyserskim Wesoly.


atos

Absolwent
postów: 276 01.11.2006 16:32
I to zrobił go jedyny na świecie reżyser będący buddyjskim lamą! To dla tych, którzy nie przeczytali. Coraz zabawniej się robi z tym filmem.

P.S. A takich panów znasz? Zrobili świetnego Shuttera made in Thailand- Banjong Pisanthanakun i Parkpoom Wongpoom. Nazwiska mają równie dobre jak film!


Yomitsukuni
Autostopowicz
postów: 18 01.11.2006 21:39
Chodzi o "Shutter: Widmo"? Film miałem pożyczyć od kuzyna, ma go na DVD, ale jakoś na razie się do tego nie zebrałem - miałem wczoraj na Halloween obejrzeć, ale już był nadmiar, więc go zostawiłem. Może dopiero na przyszły rok obejrzę? Ogólnie to obawiam się kolejnego horroru o duchu w stylu "The Ring: Krąg", "Klątwy ju-on" czy "Dark Water", chociaż to tajlandzka produkcja...


atos

Absolwent
postów: 276 01.11.2006 22:39
A mnie się przypomniało, że już jeden film z Bhutanu widziałem, robiony przez tego samego lame. To był "Puchar Himalajów". Ciepła, humanistyczna opowieść o młodych mnichach chcących oglądać World Cup'98. Włącz Shuttera w nocy, najlepiej oglądaj go sam. Nie warto czekać rok. Zawał serca murowany, zaskoczenie na końcówce raczej też.

miqello 11.11.2006 10:05
nie wiem dlaczego ale od zawsze te strony swiata zdaja mi sie tak bliskie, z niecierpliwoscia czekam na film! No i oczywiscie poklon przed rezyserem lama Wesoly


atos

Absolwent
postów: 276 13.11.2006 09:44
No, wreszcie obejrzałem i coś moge napisać. Spokojne, refleksynje kino azjatyckie choć w tym dziale większe wrażenie robi na mnie chociażby Kim Ki-duk. Najkrócej mówiąc 4 wykrzykniki. A dłużej mówiąc? Hmmm...

Film Norbu ma kilka minusów chociażby schematyzm, słabe postaci kobiece i w nie za dobrym kierunku poszła historia Tashiego, wolałbym żeby jego koleje mniej kojarzył się z czarnym kryminałem. Co do zalet pierwszą jest "zawód" reżysera. To ma spore znaczenie, kamera w ręku takiej duchowej szychy robi inne wrażenie. Fakt, że lama dzięki kamerze może opowiadać swoje nauki budzi fajne, humanistyczne refleksje o kulturze, ludziach i małym świecie. Bhutan leży daleko, ale w opiniach, że mniej znaczy więcej, a we własnym miejscu też można żyć pełnie zgodziły się z Norbu choćby Przemysław Wojcieszek. Norbu wierzy w ludzi i w świat, jego optymizm zaraża.
Wierzy też w historie i tu dochodze do najważniejszego elementu filmu. Są w nim dwie historie. Jedna dotyczy Tashiego, ale ta druga tworzy się dzięki podróżnikom, tworzy się sama. Ciekawa piątka ludzi, o różnych lifestylach i pragnieniach nabiera wymiaru mitologicznego, ich historia tworzy się na naszych oczach dzięki opowiadaczowi-reżyserowi. Szukają odpowiedzi, szukają swojego miejsca. Widzowie także. Ale, kiedy to szukanie jest życiem tu i teraz, a kiedy staje się już historią? Czy gdzieś ta granica przebiega? Czy życie jest tylko (aż?) tworzeniem i opowiadaniem historii? Z ust reżysera-lamy pytanie to robi się piekielnie ciekawe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mio
Senior
Senior



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:53, 26 Gru 2006    Temat postu:

I kolejne zapowiedzi:


Czwartkowy ALE ŚWIAT to egzotyczna podróż dookoła świata. Pasmo przedstawiające oryginalne i awangardowe obrazy z Azji, Bliskiego Wschodu, Afryki oraz Ameryki Łacińskiej jest kontynuacją i uzupełnieniem Festiwalu Filmy Świata Ale kino!

W grudniu w tym cyklu prezentujemy:


AMORES PERROS


(Amores Perros) dramat, Meksyk, 2000, 153 min.

reż. Alejandro Gonzalez Inarritu
wyk: Emilio Echevarria, Gael Garcia Bernal, Goya Toledo, Alvaro Guerrero

Jeden z najgłośniejszych filmów ostatnich lat. Upiorna, apokaliptyczna wizja Mexico City, potężnego megalopolis, w którym splatają się zupełnie obce sobie kultury, religie i ideologie, a wśród nich walczy o przetrwanie ponad 20 milionów ludzi.

premiera: czwartek, 7 grudnia, godz. 20:00




TRZY PORY ROKU


(Three Seasons) dramat, Wietnam/USA, 1999, 110 min.

reż. Tony Bui
wyk.: Don Duong, Nguyen Ngoc Hiep, Tran Manh Cuong, Harvey Keitel

Harvey Keitel jako Amerykanin w Wietnamie. Zachwycająca wizualnie opowieść o kilku mieszkańcach wietnamskiego miasta Ho Chi Minh, pokazująca kontrasty i rozwój tego państwa ponad dwadzieścia lat po zakończeniu wojny.

premiera: czwartek, 14 grudnia, godz. 20:00




NICPONIE


(Lai xiao zi/Walking on the Wild Side) dramat, Chiny, 2006, 89 min.

reż. Jie Han
wyk.: Bai Paijiang, Guo Qiang, Hou Jing, Zhang Xingxing

Debiutancki obraz Jie Hana, zrealizowany pod okiem Jia Zhanga-Ke, tegorocznego zwycięzcy festiwalu w Wenecji, to przerażająca wizja dorastania w jednym z niezliczonych przemysłowych okręgów północnych Chin.

premiera: czwartek, 21 grudnia, godz. 20:00





ZMIANA PAR


(Mixed Doubles) komedia, Indie, 2006, 97 min.

reż. Rajat Kapoor
wyk.: Ranvir Shorey, Konkona Sen Sharma, Rajit Kapoor, Koel Purie

Czy jest różnica między wyrachowaną zdradą a niewinną zabawą w niezobowiązującą wymianę seksualnych partnerów? W dowcipnej formie pyta o to Rajat Kapoor, który kręci swoje filmy w Indiach, ale konsekwentnie omija szerokim łukiem bollywoodzkie superprodukcje.

premiera: czwartek, 28 grudnia, godz. 20:00


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mio
Senior
Senior



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:55, 26 Gru 2006    Temat postu:

Nieco szerzej o ZMIANIE PAR



ZMIANA PAR

(Mixed Doubles)
komedia, Indie, 2006, 97 min

reżyseria: Rajat Kapoor
obsada: Ranvir Shorey, Konkona Sen Sharma, Rajit Kapoor, Koel Purie


premiera w ale kino!: 28 grudnia 2006
najbliższe emisje: 28 grudnia, czwartek, godz. 20:00
7 stycznia, niedziela, godz. 13:55
10 stycznia, środa, godz. 08:00



Czy jest różnica między wyrachowaną zdradą a niewinną zabawą w niezobowiązującą wymianę seksualnych partnerów? W dowcipnej formie pyta o to Rajat Kapoor, który kręci swoje filmy w Indiach, ale konsekwentnie omija szerokim łukiem bollywoodzkie superprodukcje.

Sunil (Ranvir Shorey) i Malti (Konkona Sen Sharma) to udane małżeństwo z pokaźnym stażem. Mieszkają w Bombaju, są ze sobą z wyboru, a nie - jak większość ich przyjaciół - dlatego, że tak zdecydowali rodzice. Mają miłe mieszkanie w dobrej dzielnicy Bombaju, dobre perspektywy w pracy i urocze dziecko. Brak im tylko jednego - erotycznego spełnienia. Ich seks już dawno stał się rutyną, a ambitna Malti przestała interesować się mężem. Sunil znajduje dość ryzykowny sposób na poprawę ich łóżkowej sytuacji. Ktoś podpowiada mu swingowanie - niezobowiązującą wymianę partnerów między przyjaciółmi. Mężczyzna zaczyna obsesyjnie myśleć o wprowadzeniu eksperymentu w życie, ale Malti nie chce nawet słyszeć o tego typu zabawach. Sunil obmyśla więc niezbyt uczciwy plan - finguje poważną chorobę, aby skłonić żonę do swingowania w imię małżeńskiej miłości. Przyparta takimi argumentami do muru Malti zgadza się wreszcie i decyduje na spotkanie z biznesmenem Vinodem (Rajat Kapoor) i jego wyzwoloną małżonką Kalpaną (Koel Purie).

Rozgrywający się w Indiach komediodramat RAJATA KAPOORA, reżysera i aktora (wystąpił m.in. w "Monsunowym weselu"), wyróżnia się nie tyle tematem, co raczej ciepłem i energią charakterystyczną dla tętniącej muzyką hinduskiej kinematografii. "To przedziwna love story. Portret małżeństwa i zarazem współczesna romantyczna opowieść, w której nic nie jest magiczne, a z drugiej strony magiczne jest wszystko" - mówił sam reżyser, który zadebiutował w kinie w 1994 roku, kiedy zrealizował krótkometrażowy film "Tarana". Trzy lata później nakręcił już swoją pierwszą fabułę, zrealizowany w stylu kina noir "Private Detective: Two Plus Two Plus One". W roli aktora po raz pierwszy wystąpił w 2001 roku w musicalu "Dil Chahta Hai", a w tym samym roku zagrał też w międzynarodowym hicie hinduskiego kina - "Monsunowym weselu" Miry Nair. Choć Kapoor kręci filmy w Indiach, jako aktor i reżyser konsekwentnie omija bollywoodzkie produkcje, dlatego jego filmy mają znacznie skromniejsze budżety i nie mogą liczyć na szeroką dystrybucję. Rajat Kapoor sławą cieszy się za to za granicą, gdzie jego obrazy coraz częściej trafiają na międzynarodowe festiwale. Szerokim echem w Europie odbił się zwłaszcza jego poprzedni film "Raghu Romeo" (2004), pokazywany m.in. w Locarno i Rotterdamie. Do konkursu głównego w Rotterdamie zakwalifikowała się również "Zmiana par", którą reżyser po raz kolejny udowodnił, że obok imponujących przepychem bollywoodzkich musicali w Indiach rozwija się równie prężnie kino zupełnie inne. "Zmianę par" wielu krytyków porównywało zresztą z gorzkimi komediami Woody'ego Allena - nie tylko ze względu na temat skomplikowanych relacji damsko-męskich, ale też z uwagi na sączący się z ekranu współczesny jazz, do złudzenia przypominający nowojorski klimat filmów twórcy "Drobnych cwaniaczków".

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mio
Senior
Senior



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:01, 26 Gru 2006    Temat postu:

AZJATYCKA ODYSEJA FILMOWA: IRAN - KRAINA FILMÓW, DYWANÓW I POEZJI

(Asian Cinema Odyssey. The Land of films, carpets and poems - Iran)
film dokumentalny, Korea Płd., 50 min

najbliższe emisje: 5 stycznia, piątek, godz. 12:35
9 stycznia, wtorek, godz. 08:00



Unikatowy, 12-odcinkowy cykl dokumentalny o przeszłości i teraźniejszości kinematografii Azji.

Bez wątpienia jedna z najciekawszych i najbardziej różnorodnych sztuk filmowych na świecie, jest zarazem mocną alternatywa dla pełnych uproszczeń i schematów produkcji hollywoodzkich. Podróż po azjatyckiej kinematografii kontynuuje odcinek poświęcony Iranowi, który w ostatnich latach wyrósł na jedną z najlepszych i najczęściej nagradzanych kinematografii nie tylko Azji, ale i całego świata.

Spośród wszystkich krajów islamskich to właśnie kino Iranu osiągnęło największy światowy rozgłos i najwyższą jakość artystyczną. Choć jego początki sięgają lat 30. XX wieku, prawdziwy rozwój tej kinematografii zaczął się dopiero pod koniec lat 60. Tamten okres nazywa się zresztą znacząco irańską Nową Falą, którą do życia powołali m.in. Bahram Beizai, Dariush Mehrjui czy wielki Abbas Kiarostami. Świetnie rokujące kino irańskie napotkało jednak na swojej drodze rewolucję islamską, dla której - najogólniej mówiąc - wszelka kultura oznaczała zamach na religię. Władze islamskie, które przejęły władzę w kraju, doprowadziły do zamknięcia wszystkich kin, a cenzura ograniczyła pracę filmowców do tego stopnia, że kino w Iranie wkrótce przestało istnieć.

Po 1983 roku zrodziło się nowe kino irańskie, które jednak ze sztuką początkowo niewiele miało wspólnego. Miało czcić islam i integrować podzielony etnicznie i językowo kraj. Nowych założeń ideowo słusznej kinematografii wielu artystów ekranu długo nie wytrzymało. Inni znaleźli dla siebie niszę we wspieranym hojnie przez państwo przemyśle filmowym, robiąc filmy omijające wszelkie kwestie polityczne, ale coraz ciekawsze pod względem języka i bliskiej życia tematyki. Dzięki sprawnej promocji w drugiej połowie lat 80. skromne filmy irańskie zaczęły podbijać świat. Na międzynarodowych festiwalach zatriumfowali Kiarostami (Złota Palma w Cannes za "Smak wiśni"), Mohsen Makhmalbaf (trzykrotnie nagrodzona w Wenecji "Cisza") czy Majid Majidi (nagroda w Montrealu za "Deszcz"). W 2000 roku dołączył do nich debiutant Bahman Ghobadi, twórca obsypanego nagrodami "Czasu pijanych koni", pierwszego filmu kurdyjskiego.

Dobra passa kina irańskiego trwa do dziś, a filmy z tego kraju budzą zainteresowanie coraz szerszej publiczności. Cenzura jednak nie przestała działać - to dlatego kino irańskie pozbawione jest nie tylko scen przemocy i seksu, ale również treści politycznych. Pozostaje jednak blisko życia, śledząc społeczne i ekonomiczne przemiany, w tym także - sytuację kobiet. Ostatnio zresztą pojawiły się w Iranie również reżyserki, m.in. Mania Akbari, autorka feminizujących "20 palców" czy utalentowana córka Makhmalbafa Samira.

W kolejnym odcinku serii "Azjatycka odyseja filmowa" zobaczymy jak dziś wygląda kino w Iranie. Autorzy podkreślą ogromny wpływ Iranu na wrażliwość i język kina europejskiego, a także zaprezentują nam produkcje irańską od kulis (zdjęcia z planu "Hidden Half"). Odcinek zawiera również niezwykły wywiad z Majidem Majidi, zrobiony na najstarszej uliczce Teheranu, a także wywiad z kurdyjskim twórcą Bahmanem Ghobadim.






[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mio
Senior
Senior



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 453
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:12, 26 Gru 2006    Temat postu:

INNE FILMY:

SUZHOU

(Suzhou he)
dramat, Chiny, 2000, 78 min

reżyseria: Ye Lou
obsada: Xun Zhou, Hongshen Jia, Zhongkai Hua, Anlian Yao, An Nai


premiera w ale kino!: 4 stycznia 2007
najbliższe emisje: 4 stycznia, czwartek, godz. 20:00
7 stycznia, niedziela, godz. 21:50



Chińska wariacja na temat "Zawrotu głowy" Hitchcocka filmowana w myśl zasad duńskiej Dogmy. Zwycięzca festiwalu w Rotterdamie zrealizowany przez jednego z czołowych twórców Szóstej Generacji.

"Wielu chińskich reżyserów stosuje auto-cenzurę w obawie przed władzą. To bardzo zgubne. Reżyser musi być wolny, dlatego zawsze mówię moim współpracownikom 'Zapomnijmy o cenzurze'. Po ukończeniu filmu jest masę problemów, ale za to podczas realizacji jestem szczęśliwy" - mówił LOU YE europejskim dziennikarzom po tym, jak za zrealizowanie "Suzhou" otrzymał w Chinach dwuletni zakaz wykonywania zawodu. Film nie spodobał się władzom, ale za to odniósł niebywały sukces na całym świecie. Wygrał festiwal w Rotterdamie, zdobył nagrodę FIPRESCI podczas Viennale, nagrodę krytyków w Fantasporto i Grand Prix w Paryżu.

Szanghaj, okolice rzeki Suzhou. Filmowiec, którego twarzy nigdy nie poznamy, a głos słyszymy zza kadru spotyka Meimei (Xun Zhou), callgirl w nocnym klubie, która jak syrena pływa w wielkim akwarium. Filmowiec zakochuje się w kobiecie, ale ona tęskni za inną miłością. Opowiada mu historię dwojga kochanków. Mardar (Hongshen Jia), dwudziestoletni kurier, podejmuje się wielu zajęć - nie zawsze zgodnych z prawem. Pewnego dnia otrzymuje dziwne zlecenie: ma zdobyć zaufanie Moudan (Xun Zhou), córki przemytnika alkoholu. Chłopak zakochuje się w pięknej dziewczynie z wzajemnością, ale wtedy dostaje kolejny rozkaz - ma porwać Moudan. Dziewczyna domyśla się spisku i przekonana, że Mardar chciał ją zdradzić rzuca się w otchłań Suzhou. Wcześniej jednak obiecuje, że wróci jako syrena. Mardar podejrzany o próbę morderstwa trafia do więzienia, a kiedy wychodzi po trzech latach w nocnym klubie widzi dziewczynę łudząco podobną do Moudan.

"Suzhou", z powodu zagrożenia cenzurą zrealizowany w koprodukcji chińsko-niemieckiej, to jeden z najbardziej zaskakujących filmów z Azji w ostatnich latach. Daleki od wizualnego rozmachu filmów Piątej Generacji (Lou Ye jest jednym z najważniejszych przedstawicieli pokolenia następnego, nazywanego już Szóstą Generacją) jest zarazem hołdem dla tradycji kina europejskiego. Świadczy o tym nie tylko obcy dla chińskiej kultury motyw syreny, ale przede wszystkim wyraźne nawiązania twórcy do "Zawrotu głowy" Hitchcocka (nawet muzyka skomponowana przez Jorga Lemberga świadomie naśladuje ścieżkę dźwiękową Bernarda Hermana, kompozytora "Zawrotu...").

W Polsce pierwszy pokaz filmu wywołał entuzjastyczne reakcje z jeszcze innego powodu. Publiczność żywo reagowała na oryginalny wątek polski zaznaczony w filmie. Wódka bowiem, którą ojciec Moudan przemyca do Chin to ni mniej ni więcej polska "Żubrówka". Film Lou Ye to zatem niezbity dowód na to, że może jeszcze nie polskie kino, ale z pewnością polski alkohol na Dalekim Wschodzie ma już swoją renomę.

[link widoczny dla zalogowanych]



TRZY MIŁOŚCI

(Three Times)
dramat, Tajwan, 2005, 129 min

reżyseria: Hou Hsiao-Hsien
obsada: Shu Qi, Chang Chen, Mei Fang, Liao Su-jen


premiera w ale kino!: 11 stycznia 2007
najbliższe emisje: 11 stycznia, czwartek, godz. 20:00



Trzy miłosne historie w trzech różnych epokach i jedno odwieczne pytanie: czym jest miłość. Filmy azjatyckiego mistrza, uznanego przez światową krytykę za jednego z trzech reżyserów, którzy mieli największy wpływ na przyszłość kina.

Tajwan. Trzy miłosne historie pokazane na przestrzeni blisko stu lat. Opowieść "Czas na miłość" rozgrywa się w 1966 roku. Młody mężczyzna Chen (Chen Chang) dostaje powołanie do wojska. Podczas gry w bilard, ostatniego dnia przed wstąpieniem do armii, poznaje piękną kobietę, hostessę May (Qi Shu). Nie może przestać o niej myśleć, dlatego kiedy wreszcie wychodzi na przepustkę postanawia ją odnaleźć. Wraca do sali bilardowej, gdzie zobaczył ją po raz pierwszy, ale dziewczyny już tam nie ma. Druga historia, "Czas na wolność", przenosi nas do roku 1911. Dom publiczny, w którym pracuje piękna kurtyzana Ah Mei (Qi Shu) często odwiedza polityk Mr. Chang (Chen Chang), bliski współpracownik cenionego działacza partyjnego. Chang i Ah Mei łączy coś dużo głębszego niż seks za pieniądze, ale polityk nie potrafi zrezygnować dla miłości z kariery dyplomatycznej. Ostatnia opowieść, "Czas na młodość", to czasy współczesne. Jest rok 2005. Jing (Qi Shu) jest gwiazdą pop. Choć jest lesbijką, zaczyna interesować się przystojnym fotografem, Zhenem (Chen Chang). Bez skrupułów nawiązuje z nim romans, lekceważąc uczucia swojej partnerki, która jest w niej szaleńczo zakochana.

Prezentowane w konkursie głównym w Cannes "Trzy miłości" to dzieło HOU HSIAO-HSIENA, jednego z najbardziej cenionych obecnie azjatyckich twórców. Z dziesięciu jego filmów, które powstały w latach 1980 - 1989, aż siedem otrzymało główne nagrody (za film lub reżyserię) na prestiżowych festiwalach, takich jak Wenecja, Berlin, Hawaje czy festiwal Trzech Kontynentów w Nantes. Na tej podstawie zresztą w 1988 roku komisja złożona z krytyków filmowych z całego świata nadała Hou tytuł "jednego z trzech reżyserów, którzy mają największy wpływ na przyszłość kina".

"Trzy miłości" to rozważania twórcy nad istotą tego - jak sam mówi - "najważniejszego, ale i najstraszniejszego uczucia dla ludzkiej kondycji". W pierwszych dwóch opowieściach Hou każe swoim bohaterom pisać listy, w których zapadają zresztą najważniejsze decyzje. Ostatnia opowieść toczy się już w czasach internetu i telefonów komórkowych, ale choć wiadomości docierają do nadawców dużo szybciej, paradoksalnie intensywność kontaktów w XXI wieku okazuje się dużo słabsza. Innym kluczem są role, jakie w publicznym życiu pełnią bohaterowie. Kobiety we wszystkich trzech opowieściach są elementem pewnego rodzaju gry, która toczy się na oczach mężczyzn. Hostessa, prostytutka i piosenkarka istnieją, póki są obiektem zainteresowania "publiczności". Mężczyźni, którzy do nich przychodzą to "klienci" - gracz w bilard, klient domu publicznego i fotograf. Być może Hou pokazuje, że jeśli spotkaniu dwojga ludzi towarzyszą interesy czy pieniądze, nie mogą oni spojrzeć na siebie z czystością i bezinteresownością, której wymaga miłość. Sam reżyser, przy okazji dyskusji nad swoimi filmami, uparcie powtarza: "W Azji moje filmy są dużo bardziej zrozumiałe, niż w Europie".


[link widoczny dla zalogowanych]


HOLLYWOOD HONG KONG

komediodramat, Hong Kong/Japonia, 2001, 102 min

reżyseria: Fruit Chan
obsada: Zhou Xun, Glen Chin, Wong You-Nam, Leung Sze Ping


premiera w ale kino!: 18 stycznia 2007


Piękna prostytutka komplikuje uczuciowe życie właściciela grill-baru, jego dwóch synów i lokalnego alfonsa. Druga część filmowej "Trylogii prostytucji" Fruita Chana.

Slumsy Hong Kongu. Pan Chu (Glen Chin), wraz ze swoimi dwoma tłustymi synami ('chu' oznacza świnię) prowadzi przydrożny grill z wieprzowiną. Ich życie nie jest zbytnio urozmaicone, a ich jedynym "kobiecym" towarzystwem jest żywa świnia, którą nazywają "mama". Kilka chałup dalej mieszka Wang Chi-Keung (Wong You-Nam), który na cały etat pracuje jako osobisty alfons swojej dziewczyny, a na pół etatu jako administrator stron porno. Uporządkowane życie miasteczka zaburza przyjazd pięknej prostytutki Hung Hung (Zhou Xun). Dziewczyna marzy o karierze w Hollywood, a Hong Kong ma być dla niej tylko przystankiem. Zanim jednak wyjedzie, przyprawi o miłosne dreszcze pana Chu, jego synów, a nawet dobrze rokującego alfonsa.

FRUIT CHAN, niezależny reżyser z Hong Kongu, znany jest przede wszystkim dzięki zrealizowanemu w 1997 roku obrazowi "Made in Hong Kong", który w jego ojczyźnie stał się przebojem, a na świecie doceniony został na wielu festiwalach: triumfował m.in. w Gijón, Locarno i Nantes. Jego filmy opierają się na wnikliwej, nie pozbawionej humoru obserwacji codziennego życia mieszkańców Hong Kongu i często zawierają społeczne podteksty.

Fruit Chan znany jest też z angażowania amatorów. W "Made in Hong Kong" był nim Sam Lee, który zagrał główną rolę i olśnił azjatyckich twórców. Od czasu tamtego debiutu, za który otrzymał Hong Kong Film Award, Lee zagrał już w ponad 55 filmach. W "Hollywood Hong Kong", pokazywanym w konkursie głównym w Wenecji, nieprofesjonalnym aktorem jest m.in. Wong You-Nam, nominowany do Golden Horse Award i Hong Kong Film Award, który również robi teraz aktorską karierę. Partnerował mu - jako gruby pan Chu - Glen Chin, potomek emigrantów urodzony już w Kaliforni. Chin znany jest publiczności przede wszystkim z wielu amerykańskich obrazów, jak "50 pierwszych randek", "Dziewczyna gangstera" czy nawet "Urodzeni mordercy" Olivera Stone'a. W roli femme fatale Hung Hung wystąpiła jedna z najpopularniejszych obecnie na świecie chińskich aktorek Zhou Xun, znana z takich filmów jak "Rower z Pekinu", "Balzac i Mała Chinka" (gdzie zagrała tytułową rolę) i "Suzhou", za który otrzymała nagrodę aktorską na festiwalu w Paryżu.




[link widoczny dla zalogowanych]


POCIĄG

(Zhou Yu's Train)
dramat, Chiny/Hong Kong, 2003, 92 min

reżyseria: Sun Zhou
obsada: Gong Li, Tony Leung Ka Fai, Sun Honglei, Li Zhixiong


premiera w ale kino!: 25 stycznia 2007


Gong Li, największa gwiazda chińskiego kina, w filmie o obsesyjnej miłości, pożądaniu i pragnieniu spełnienia.

Xiu (Gon Li) to nowoczesna i niezależna młoda kobieta. Jej związek z Chen Chingiem (Tony Leung Ka Fai), wrażliwym i zamkniętym w sobie poetą, pełen jest tajemnic i przemilczeń. Kiedy Xiu spróbuje zrozumieć swojego partnera, odkryje prawdę o historii miłosnej, przekraczające granice czasu i odległości, która jest częścią jego przeszłości. Chen Ching, zanim poznał Xiu, w sali tanecznej w Yunnan zobaczył piękną Zhou Yu (również Gong Li), malarkę porcelany. Oczarowany jej wdziękiem, dał jej jeden ze swoich wierszy. Po kilku dniach kobieta odwiedziła go w odległym mieście, gdzie Chen pracował jako bibliotekarz. Odtąd regularnie dwa razy w tygodniu Zhou Yu wsiadała w pociąg, aby spotkać się z poetą. Ich pełen namiętności, poezji i magii romans skończył się jednak nieszczęśliwie. Chen, osaczony obsesyjną miłością Zhou Yu do niego i jego wierszy, przytłoczony wysokimi oczekiwaniami kochanki, postanowił uciec przed nią pod pozorem służbowego wyjazdu. Zhuo Yu natomiast, która po stracie ukochanego wciąż odwiedzała jego puste mieszkanie, spędziła noc z innym mężczyzną, rubasznym weterynarzem poznanym w pociągu. Po tej chwili zapomnienia wsiadła do autobusu jadącego w miejsce zwane Heavenly Waters. Autobus nie dotarł do celu - utonął w morzu. Teraz Xiu, z tomikiem wierszy Chena szuka śladów Zhou Yu.

"Pociąg" to drugi wspólny film SUN ZHOU, uznanego reżysera Piątej Generacji i Gong Li, najsłynniejszej chińskiej aktorki, znanej z historycznych fresków wybitnych chińskich twórców ("Zawieście czerwone latarnie" czy "Żegnaj, moja konkubino") i hollywoodzkich superprodukcji ("Wyznania Gejszy" czy "Miami Vice" Michaela Manna). "Podczas kręcenia 'Cesarza i zabójcy' Gong Li i ja zaczęliśmy rozmawiać o wspólnym zrobieniu filmu. Na początku nie brałem tego poważnie, ale po zdjęciach zadzwoniła do mnie prosząc o scenariusz" - opowiada reżyser. Tak Gong Li trafiła do filmu "Breaking the Silence" Sun Zhoua, w którym po raz pierwszy od dziesięciu lat zagrała w chińskim filmie współczesną rolę. "Występowałam w filmach historycznych tak długo, że ludzie zapomnieli, że żyję współcześnie" - żartowała później aktorka. W "Breaking the Silence" Li zagrała matkę z Pekinu, która walczy o szanse na edukację dla swojego głuchego syna. Jak sama mówi rola w "Pociągu" była dla niej jednak dużo większym wyzwaniem. "Dla większości moich wcześniejszych ról mogłam łatwo znaleźć model z prawdziwego życia. Ale z Zhou Yu nie było to takie proste. Nikogo ze znanych mi osób nie mogłam z nią skojarzyć, oprócz jakiejś mocno głębokiej części siebie. Nigdy nie byłam tak pewna i niepewna zarazem" - zwierzała się aktorka, która ostatecznie w filmie zaimprowizowała większość swoich dialogów. Jej partnerem na planie został Tony Leung Ka Fai znany m.in. ze skandalizującego "Kochanka" Jeana-Jacquesa Annauda, zaś montażem filmu zajął się nagrodzony w Cannes za "Spragnionych miłości" Wong Kar Waia William Chang. Sam reżyser podkreślał jednak, że główną inspiracją była dla niego kreacja Gong Li. "Dzięki niej zapragnąłem rozbudować tę postać. Prawie codziennie pisałem nowe sceny, które później dokręcaliśmy i na koniec miałem wrażenie jakbyśmy byli w jadącym bez przerwy pociągu".



[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pagale.dbv.pl Strona Główna -> Na każdy temat :) Wszystkie czasy w strefie GMT
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin